Długo czekali Włosi na zwycięstwo reprezentanta gospodarzy w setnej edycji wyścigu Giro d’Italia. Udało się na szesnastym etapie. Wygrał Vincenzo Nibali.
Po poniedziałkowym dniu przerwy kolarze uczestniczący w wyścigu Giro d’Italia mieli do przejechania 222 kilometry z Rovetty do Bormio. Szesnasty etap to jeden z dwóch ocenionych przez organizatorów na pięć gwiazdek w skali trudności od jednej do pięciu. Na trasie były takie podjazdy jak: Mortirolo (12,6 km długości; 16 procent maksymalnego nachylenia; 7,6 proc. średniego nachylenia), Stelvio (najwyższa wysokość na trasie Giro d’Italia 2017 – 2758 metrów; 21,7 km długości; 12 proc. maks. nachylenia; średnio 7,1 proc.) oraz Giogo di Santa Maria (13,4 km; 12 proc maksymalnie, średnio 8,4 proc.).
Problemy żołądkowe na ostatnim podjeździe miał Tom Dumoulin. Lider klasyfikacji generalnej musiał zejść z roweru na 33 kilometry przed końcem i stracił kilkadziesiąt sekund do grupy, w której był między innymi Nairo Quintana.
Czytaj więcej: TUTAJ.