Jemy na mieście: Trattoria Bresno – włoska klasyka w świetnym wydaniu

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Trattorię Bresno w Brzeźnie. W poprzednim odcinku byliśmy w Krewetkarni w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Starter’s w Sopocie – już tam byliśmy.

Zupa rybna tegamaccio di Bresno. fot. Agnieszka Haponiuk/Trójmiasto.pl
Do Trattorii Bresno przyszliśmy o dość wczesnej porze obiadowej, bo tuż po otwarciu. Zastaliśmy niemal pustą salę, która jednak w szybkim tempie wypełniła się po brzegi.

Karta nie jest przesadnie długa, ale jest w niej kwintesencja włoskiej klasyki, którą wszyscy dobrze znamy, i całkiem spory wybór pizz. Można powiedzieć, włoska kuchnia środka. Naszą włoską ucztę w Trattoria Bresno zaczęliśmy od piccola cucina – pod tą nazwą kryły się przystawki:

– Carpaccio di manzo – delikatne plastry polędwicy wołowej z dwukolorowym musem z mango i karczochów, podane na kruchych liściach rukoli z kaparami i parmigiano reggiano DOP (29,90 zł).

Potem przyszła kolej na:

– Tegamaccio di Bresno – gęsta umbryjska zupa rybna w bresneńskim wydaniu, czyli pomidorowa baza z dodatkiem starannie wybranych, świeżych ryb z Bałtyku, podawana z chrupiącą grzanką (19,90 zł);
– Spaghetti bolognese – świeże spaghetti, klasyczna wersja nieśpiesznie gotowanego sosu z drobno zmieloną wołowiną, podsmażoną w towarzystwie czosnku i cebuli, udekorowane parmigiano reggiano DOP i liśćmi bazylii (21,90 zł);
– Pizzę margherita – sos pomidorowy, mozzarella, świeże liście bazylii (16,90 zł);
– Tiramisu – delikatny krem mascarpone rozdzielony warstwą biszkoptów nasączonych włoskim espresso Illy, z charakterystyczną migdałową nutą likieru Amaretto (13,90).

Carpaccio di manzo byłoby idealne, gdyby nie małe niedopatrzenie, a mianowicie zostało podane lekko zmrożone, lodowate, co stanowiło pewien dysonans i nie pozwoliło w pełni cieszyć się smakiem. Kolejnym minusem był nadmiar przypraw, co kolidowało z delikatnością wołowej polędwicy. Moim zdaniem ciut przedobrzone jeśli chodzi o dodatki, ale za to było wyjątkowo świeże, a lekko słodkawy sos mango świetnie się wpasował, na tyle, że mogłabym odrzucić rukolę i parmezan.

Udając się na niedzielny obiad do Trattoria Bresno zastanawiałam się, czym może mnie zaskoczyć kolejna włoska restauracja w Trójmieście ze stosunkowo klasycznymi potrawami i nieśmiertelną pizzą w karcie. Otóż może, o czym słów kilka poniżej.

Trattoria Bresno to kameralny lokal w centrum Brzeźna przy ul. Ignacego Krasickiego 9B/1zobacz na mapie Gdańska, ale z dala od nadmorskiego deptaka, vis a vis parku zobacz na mapie Gdańska. Wnętrze, z trzech stron przeszkolone, jest przytulne, miłe i po prostu przyjemne dla oka, zwłaszcza za sprawą stonowanej pastelowej kolorystyki. Dodatkowo pluszowe kanapy i fotele zachęcają do dłuższej biesiady. Jest też popularna ostatnimi czasy zielona ściana z żywymi roślinami. Bar z widoczną częścią kuchni, z której szef kuchni bacznie obserwuje salę, umiejscowiony jest naprzeciwko wejścia. Stolików jest nie tak dużo, a centralne miejsce zajmuje długi stół, przy którym spokojnie zmieści się liczna rodzina.

Czytaj więcej na:
https://kulinaria.trojmiasto.pl/Jemy-na-miescie-Trattoria-Bresno-wloska-klasyka-w-swietnym-wydaniu-n118236.html#tri

Post Author: ola