Giro d’Italia. Wyścig nieoczywistości

Jerozolima. Święte miasto trzech religii, cel licznych pielgrzymek i miejsce, w stronę którego zwrócone są wszystkie synagogi świata. W swojej liczącej ponad trzy tysiąclecia historii była świadkiem niezliczonych wydarzeń, które wpływały na kształt świata. Ale nigdy nie była areną największych wydarzeń sportowych. Dlaczego to więc tutaj startuje Giro d’Italia – jeden z największych kolarskich wyścigów świata? Dlaczego w mieście białych murów przez kilka gorących majowych dni dominującym będzie kolor różowy? Odpowiedzi wcale nie są oczywiste.

 

Jeśli jesteś Włochem, zdołasz pogodzić wszystko

Jednoczenie i godzenie z sobą przeciwieństw wydaje się być wpisane w naturę Giro. Wyścig, powołany do życia w trakcie długotrwałego procesu budowania włoskiego państwa, miał być jednym ze sposobów realizacji idei, wyrażonej jeszcze u jego zarania przez premiera Sardynii, Massimo d’Azeglio: „Włochy już powstały. Teraz pora stworzyć Włochów”. Na początku XX wieku, formalnie zjednoczony kraj wciąż składał się odległych od siebie i nierzadko rywalizujących – gospodarczo, kulturalnie i światopoglądowo – regionów: stosunkowo bogatej północy i ubogiego południa. Pomysł, by te podziały zespoić za pomocą wydarzenia sportowego, musiał się na początku wydawać szalony, ale ostatecznie nietrudno dziś jeszcze usłyszeć opinię, że sport, a Giro d’Italia w szczególności, dla Włoch i Włochów zrobiły więcej, niż Garibaldi, który zjednoczył kraj pod wspólną flagą.

Samo powołanie do życia wyścigu Giro d’Italia nie było w istocie ideą polityczną, ale wynikiem konkurencji, toczonej przez wydawców na rynku prasowym. Przykład francuskiego dziennika „L’Auto”, organizatora Tour de France, oraz wielu innych gazet, stojących za rozgrywanymi na przełomie XIX i XX wieku wyścigami, rozpalał również wyobraźnię wydawców we Włoszech. Idea zorganizowania wielkiego wyścigu, którego trasa wiodłaby przez całe Włochy powstała w mediolańskiej redakcji „La Gazetta dello Sport”, gdy jej naczelny Tullo Morgagni usłyszał o podobnym pomyśle, nad którym pracowała ekipa konkurencyjnego dziennika „Corriere della Sera”. Morgagni wykazał się jednak znacznie większą determinacją i – co ciekawe – udało mu się nawet nakłonić „Corriere” do finansowego wsparcia nowo powstałej imprezy.

Czytaj więcej: http://www.sport.pl/kolarstwo/56,64993,23346334,giro-d-italia-wyscig-nieoczywistosci.html

Post Author: ola