O rozpisanie przedterminowych wyborów, około 3-4 miesięcy wcześniej niż wynikałoby to z wyborczego kalendarza, zabiega lider rządzącej centrolewicowej Partii Demokratycznej, były premier Matteo Renzi.
Przeciwko temu zaprotestował koalicjant centrolewicy, szef dyplomacji Angelino Alfano, lider małej frakcji centroprawicy. Komentatorzy podkreślali, że nie akceptował on 5-procentowego progu, bo to oznacza, że jego grupa mogłaby nie wejść do nowego parlamentu. Alfano ogłosił w czwartek zakończenie współpracy z Partią Demokratyczną, ale zarazem zapewnił, że jego frakcja dalej będzie popierać rząd Paolo Gentiloniego i nie będzie sprzeciwiać się nowej ordynacji.
Mimo ostrego sporu w koalicji na tle wyborów Renzi, kandydat na premiera, już zapowiedział, że w ramach kampanii objedzie kraj pociągiem, a także – jak dodał – na rowerze.
„Oszczędźcie nam kampanii przed wyborami parlamentarnymi w upale” – zaapelowało komercyjne radio Capital.
Dziennik „Corriere della Sera” rozpoczął w czwartek internetowy sondaż, w którym zadał czytelnikom pytanie, czy będą śledzić kampanię wyborczą na urlopie. Dotychczas twierdząco odpowiedziało 67 procent uczestników tej sondy.
Dyrektor Instytutu Badań Sondażowych Euromedia Research Alessandra Ghisleri powiedziała dziennikowi „Il Giornale”, że ustawienie trybuny wyborczej w 30-stopniowym upale i długie programy telewizyjne latem mogą przynieść politykom kompletną porażkę. W takich warunkach – dodała – potrzebne są „proste, bezpośrednie, jasne komunikaty”.
Ale z drugiej strony, jak zauważyła ekspertka, pod parasolem na plaży ma się więcej czasu na rozmowę, także o polityce.
Poza tym latem łatwiej dotrzeć do ludzi – powiedziała Ghisleri i podała przykład wielu organizowanych w czasie wakacji festiwali i festynów, także partii politycznych.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)