Właściwie od samego początku tzw. prospekty i samochody to nierozłączny duet. Nie było bowiem wygodniejszej reklamy, aniżeli broszura, którą można było zabrać do domu, przeczytać, zaprezentować domownikom czy wręcz porównać z produktem konkurencji. Z biegiem lat prospekty nabierały kolorów, stawały się obszerniejsze, a czasem nawet i coraz bardzie luksusowo wydane. Prawdziwa uczta dla oka!
Naturalnie prospekty czemuś oczywiście służyły: miały przekonać potencjalnego nabywcę, aby wybrał właśnie ten a nie żaden inny samochód. Barwne opisy prezentowały cztery koła z ich najlepszej strony, zaś zazwyczaj na końcu zawsze można było znaleźć tabelę z charakterystyką techniczną modelu. To sprawia, że dziś to właśnie prospekty są jednym z najbardziej wiarygodnych źródeł wiedzy o dawnej motoryzacji: nieskażone niedomówieniem, luką w ludzkiej pamięci.
Dane techniczne, lista dostępnego wyposażenia, czy wreszcie właściwa kompletacja danej wersji uwieczniona na rycinie bądź fotografii to wiedza wręcz bezcenna. Oprócz typowo praktycznego zastosowania (gdy nowe – zachęcają do zakupu, gdy archiwalne – pomagają uzupełnić wiedzę) prospekty są też wdzięcznym tematem do założenia kolekcji o dowolnym profilu.
Esteci zwrócą uwagę na oryginalne rysunki z epoki, archiwalne zdjęcia czy układ graficzny, który dotrzymywał kroku ówczesnej modzie. Historycy cenią prospekty za ich oryginalne informacje, będące często jedyną pomocą merytoryczną. W końcu każdy kolekcjoner samochodów też konfrontuje oryginalność swojego pojazdu właśnie ze zdjęciami i specyfikacją z prospektów. Jeśli dodamy do tego bardzo bogatą ponad stuletnią historię motoryzacji zawartą w prospektach z niezliczonymi wątkami i ślepymi zaułkami otrzymujemy hobby, które nigdy się nie kończy i kolekcję, która żyje wraz z właścicielem.
Najstarszym znanym prospektem zachowanym do dziś jest 4-stronicowy folder Panhard & Levassor z 1892 roku. Naturalnie w prospekcie nie ma jeszcze zdjęć, ale za to rycina z pierwszej strony jest kolorowa! W kolejnych latach prospekty były coraz bardziej bogato ilustrowane kolorowymi rysunkami, a mniej więcej od lat 30-tych zaczęły pojawiać się pojedyncze zdjęcia, najpierw czarnobiałe, później także pokolorowane.
Czytaj więcej: tutaj