Apteka dla aptekarza była wzorowana na Włoszech, a Włosi właśnie z niej rezygnują

Od końca czerwca w Polsce obowiązują nowe przepisy związane z aptekami tzw. apteka dla aptekarza. Ograniczają one powstawanie nowych aptek, a w efekcie – jak twierdzą eksperci, mogą doprowadzić do wzrostu cen leków. Rząd PiS wprowadzając nowe regulacje wzorował się na przykładzie Włoch, którzy właśnie z nich rezygnują. Po 5 latach z „apteki dla aptekarza” wycofują się też Irlandczycy – podaje Money.pl.

 

„Apteka dla aptekarza” traci wzorzec
25 czerwca 2017 r. weszły w życie nowe przepisy, zgodnie z którymi aptekę może otworzyć tylko farmaceuta. Tego typu placówka nie ma prawa powstać w pobliżu istniejącej już apteki. To efekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego, które wprowadza zasadę „apteka dla aptekarza”.

Włoski parlament, stosując się do zaleceń OECED i tamtejszego odpowiednika UOKiK, całkowicie wycofał się z restrykcyjnego zapisu (obecnego w polskiej ustawie) mówiącego, że działalność gospodarczą, polegającą na prowadzeniu apteki, wykonywać może jedynie farmaceuta.

– Tego typu regulacje – jak „apteka dla aptekarza” – były wprowadzane kilkadziesiąt albo nawet i sto lat temu. Dotyczyło to nie tylko aptek. Okazało się jednak, że to dławi gospodarkę, która wpada w stagnację. Tracą też klienci płacąc więcej za towary i usługi – mówi money.pl Marcin Piskorski ze Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, który protestował przeciw polskiej ustawie.

Po zmianach we Włoszech prowadzący aptekę wprawdzie nadal powinien być farmaceutą, ale właściciel już nie musi spełniać tego wymogu. Podobnie jak w polskiej ustawie we Włoszech również ograniczano wcześniej liczbę aptek w ręku jednego właściciela do czterech. Teraz i z tego zrezygnowano. Oznacza to, że sieci i korporacje mogą posiadać i zarządzać aptekami. Jedynym ograniczeniem jest 20 procentowy próg udziału w rynku dla jednej z nich w tym samym regionie kraju.

Źródło: Money.pl

Post Author: ola