Olsztynianie spróbowali swojej szansy w castingu do polsko-włoskiego filmu

Mieszkańcy stolicy regionu mają szansę dołączyć do znanych włoskich aktorów. W piątek zorganizowano casting do włosko-polskiego filmu „Ti vengo a riprendere”. Olsztyn dołącza do Florencji i Gdańska, gdzie również będą kręcone zdjęcia.

„Ti vengo a riprendere” reżyserują Mario Cosentino i Beata Tyszkiewicz (nie jest to jednak znana aktorka). Scenariuszem zajął się Luca Baldi. Przyszłych aktorów i statystów poszukiwali filmowcy z Tyszkiewicz Group sp. z o.o. Produkcja Filmowa i TV.

Uczestnicy castingu zorganizowanego w jednej z olsztyńskich restauracji wchodzili pojedynczo. I nikt nie wiedział, czego się spodziewać. Było doprawdy enigmatycznie.

Casting ściągnął głównie młodzież. Nie wszyscy jednak byli zupełnymi amatorami. — Grać uczyłam się w teatrze uczelnianym — mówi Aneta Bujanecka-Panko, choć na castingu do filmu była pierwszy raz. — Nie można tego nazwać profesjonalnym przygotowaniem, ale amatorką też chyba nie jestem. Zagrałam też w krótkometrażowym filmie. Zrobiliśmy go razem z przyjacielem, wcielając się równocześnie w rolę aktorów. Grałam jego siostrę.

Aneta była przygotowana na serię pytań lub improwizację. — Zgłoszenie się do castingu było spontaniczne — przekonywała. — Nie znam zbyt dobrze reżyserów tego filmu, więc w sumie do końca nie wiem, czego się spodziewać. Ale takie castingi są dobrym sposobem na zmierzenie się ze stresem. No i dobrą zabawą. Są tu też moi znajomi. Może uda nam się zagrać razem?

Każdy uczestnik castingu dostał tego samego e-maila. — Jedna osoba, to jakieś 10 minut przesłuchania — zdradziła Aneta (nie chciała podać swojego nazwiska), która razem z przyjaciółką Joanną czekała na swoją kolej. — Na tego typu castingu jestem pierwszy raz, ale nie jestem totalną amatorką — usłyszeliśmy.
A to dlatego, że razem z Joanną ze sztuką są za pan brat. — Razem tańczyłyśmy i brałyśmy udział w spektaklach — wyjaśnia Joanna. — W olsztyńskiej filharmonii wystawiłyśmy nawet „Alicję w Krainie Czarów”.

Joanna i Aneta są członkiniami grupy estradowej Flame. Odgrywanie różnych ról to dla nich nic nowego.
Aleksandra Domin, studentka psychologii, swoją przygodę ze sztuką zaczęła jeszcze w szkole. — Występowałam w różnych przedstawieniach — wspomina. — O castingu dowiedziałam się dzień wcześniej, więc w zasadzie zgłosiłam się w ostatniej chwili. Totalnie spontaniczne działanie, ale spodziewam się nowych doświadczeń. Może to moja szansa?

Aleksandra była dobrej myśli. — Myślę, że im się spodobam — przekonywała. — W sumie nikt nie wie, czego się spodziewać, bo informacji nie mamy zbyt wiele, ale może to będzie jakaś improwizacja? A może trzeba będzie się wykazać znajomością języka albo zagrać krótką scenkę?
Film będzie kręcony w trzech miastach. Dlaczego Olsztyn dołączył do Florencji i Gdańska?

— Olsztyn był pierwszym miejscem, do którego przyjechał Luca Baldi — zdradziła nam Beata Tyszkiewicz, współreżyserka filmu. — I bardzo przypomniał mu Włochy.
— We Włoszech mamy podobną zabudowę. — Od razu wyjaśnił nam to Luca Baldi. — Jest dużo wąskich, klimatycznych uliczek. Podobnie jest w Olsztynie. Od razu mi się tutaj spodobało. Olsztyńska starówka jest mała i przytulna. Zupełnie jak u nas. Gdańsk ma oczywiście dużo większą starówkę, pełną przestrzeni. Ale Olsztynowi bliżej jest do Włoch.

— Jest tu też sporo turystów, ale uważamy, że można by ściągnąć ich znacznie więcej — dodała Beata Tyszkiewicz. — Film będzie też swego rodzaju reklamą dla miasta. Chcielibyśmy tu wszystkich nakłonić do współpracy. Poruszyć to miasto.
Reżyserów ujęło również to, że Olsztyn — mimo swoich rozmiarów — jest miastem, gdzie w zasadzie wszyscy się znają.
Film ma być pokazywany we włoskich i polskich kinach. Zagrają w nim też znani włoscy aktorzy. Fabuły filmu na razie nie znamy.
pj

Czytaj więcej: TUTAJ
 

Post Author: ola