Bellucci: „Uroda może być problemem, gdy kobieta jest głupia. Ale nie wtedy, kiedy wie, jak jej używać”

Bellucci: „Największym zagrożeniem dla kobiet są same kobiety. (…) w walce o mężczyznę jesteśmy bezwzględne, gotowe na największe poświęcenie”

Najbardziej francuska z włoskich aktorek

 

Skąd u rodowitej Włoszki taka odwaga i bunt? To wszystko wpływ Francji, jej drugiej ojczyzny. „Włochy zaszczepiły we mnie pewien ideał macierzyństwa, a Francja potrzebę wolności. Choć uwielbiam kobiecość Włoszek, to dopiero we Francji zrozumiałam, jak ważne jest, by być nie tylko kobietą, ale i feministką” – tłumaczy. Właśnie przymierza się do wyprodukowania filmu o Tinie Modotti, włoskiej komunistce, fotografce i modelce, tworzącej od lat 20. do 40. XX wieku. „Jestem pod wrażeniem jej nowoczesności i odwagi. Była kobietą wielkiej pasji, wolnym duchem, co w czasach, kiedy żyła, i we Włoszech, gdzie kobieta nie mogła istnieć bez mężczyzny, było niezwykle pionierskie”. Podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, którego Monica była gospodynią i mistrzynią ceremonii, podkreślała, jak bardzo cieszy się, że w konkursie swoje dzieła prezentuje aż 12 reżyserek, a w jury zasiada Pedro Almodóvar, który „zrobił tyle pięknych filmów o kobietach”.

 

Zawsze wymienia aktorki, kobiety, które podziwiała jako młoda dziewczyna: Sophię Loren, Ginę Lollobrigidę. Mimo to nie ma złudzeń, że w kwestii kobiecej solidarności jest jeszcze dużo do zrobienia. „Największym zagrożeniem dla kobiet są same kobiety. Nie ma między nami lojalności, traktujemy siebie jak rywalki, w walce o mężczyznę jesteśmy bezwzględne, gotowe na największe poświęcenie” – gorzko mówiła kilkanaście lat temu przy okazji premiery filmu „Malena”, w którym grana przez nią bohaterka doświadcza ostracyzmu sąsiadek z miasteczka.

Monica Bellucci dała światu, a zwłaszcza kobietom, coś więcej niż swoje role. Przede wszystkim, choć była i jest podziwiana głównie za to, jak wygląda, nigdy nie uległa presji idealnego ciała. „Oczywiście, chcę być w dobrej formie, ale nigdy nie czułam potrzeby bycia chudą”. Wspominając zmysłową scenę otwierającą film „Gorące lato”, którą zagrała miesiąc po urodzeniu córki, powiedziała: „Byłam wtedy bardzo pulchna. Współczesne kobiety boją się takiego ciała. Grałam femme fatale, a co dwie godziny miałam przerwę na karmienie piersią. To było zabawne”.

 

Czytaj więcej: TUTAJ

Post Author: ola