Właściciel sklepu w Toskanii podzielił się z klientem ostatnim bochenkiem chleba, który zostawił dla swojej rodziny na świąteczny dzień. Nieznajomym, który zapytał o pieczywo, okazał się szef ambasady USA przy Watykanie. Podziękował on sklepikarzowi za gest.
Zdarzenie z miejscowości Piandisco koło miasta Arezzo opisały włoskie media, wyjaśniając, że doszło do niego 15 sierpnia, który jest we Włoszech dniem świątecznym.
Do sklepu spożywczego wszedł Amerykanin, pytając, czy może kupić trochę chleba. Chleb już się skończył, a sklepikarz miał tylko bochenek odłożony dla swojej rodziny. Przekroił go na pół i dał nieznajomemu. Nie wziął za to pieniędzy i, jak pisze „Corriere della Sera”, poklepując cudzoziemca po plecach, powiedział, że to podarunek „dla przyjaciela” od jego rodziny.
Media podały, że trzy dni później pod sklep podjechała limuzyna z ochroną, eskortującą jego niedawnego klienta. Ochroniarze zapytali sklepikarza, czy mogą najpierw sprawdzić wnętrze.
Mężczyzną od chleba okazał się wypoczywający wtedy w Toskanii chargé d’affaires ambasady USA przy Stolicy Apostolskiej Louis Lawrence Bono. Kieruje on placówką do czasu jej objęcia przez nową ambasador.
Amerykański dyplomata wrócił do sklepu, by podziękować za świąteczny gest. Zrobił też duże zakupy, kupując m.in. 8 kg mięsa wołowego na steki po florencku.